"WELCOME IN [F.A.L.L.E.N.S.] HAVE A NICE KILLING ZOMBIES"

Witam was Alucard / Disqu poprosil mnie zebym zalogowal sie na jego konto (spokojnie nic mu tu nie pozmieniam)... A wiec w ten dzien ktory widzieliscie go ostatni raz (niewiem z kim on gral) to na nastepny dzien pojechal z ze mna do wodzislawia tylko ze... tam nie dojechalismy... bo podrodze jakies debile...

Debile... CIULE ZAJEBANE HUJE omalo by w nas nie pierdolneli i tak ja z disqu'iem zadecydowalismy ze pojedziemy za nimi no i pojechalismy... huj ze ich bylo 3 disqu byl tak wkurwiony ze wzial sie na nich rzucil no to co ja tez wpierdol dostali... z tym ze z uliczki wyjechala czarna bejca a tam 5 znajomych tych co pobilismy... mozna bylo wiedziec jak sie to skonczylo... ja to tam pal licho zlamana noga i reka ale...

Disqu oberwal Gorzej i to bardzo... heh ciezko mi troche o tym pisac... teraz niewiem ile czasu minelo od tego zajcia ale teraz... ciagle o godz. 15:00 patrze na Disqu'a jak lezy i sie nie rusza... Zapadl w spiaczke i to do tej pory... Huje dostali za swoje poszli do wiezienia i to na dosc dlugo... ale co z tego kurwa jak patrze na niego a on nic ani drgnie... Zajebal bym ich naj chetniej... Srrka ponioslo mnie... jutro a raczej dzis o 15:00 ide w odwiedziny do niego.

Chcialbym wejsc do jego pokoju i zobaczyc ze on sie przebudza...

<Be Somebody Or be Nobody> to jest jego mysl i motto przewodnie.


Dzieki za wasza uwage. Zycze milego Dnia/Nocy zalezy o ktorej kto to czyta.


P.S

Od czasu do czasu bede wchodzil na jego konto i sprawdzal komentarze itp.