Pyk pyk pyk i nagle słyszę takie, ąą tysz kuhwa piehdolnęła jedna jedna dhabinka kuhwa jeden szczebelek piehdolony
no i spiehdoliłem się poleciałem w dół następne szczebelki jeden za dhugim zaczęły trzaskać jak domino kuhwa tutututu kuhwa poszła w pizdu cała dhabinka spiehdoliłem się
ale to jeszcze nic jak leciałem to czas normalnie jak w matrixie pudżys zwolnił widzę wszystko w zwolnionym tempie te szczebelki piehdolone od dhabinki jak lecą kuhwa drzazgi
Heniuś oczywiście śpi w najlepsze on nawet oka nie nie otworzył jak jak leciałem ale swojej piehdolonej kolejki oczywiście nie zapomniał zostawić na noc pod łóżkiem - nie
i ja kuhwa widzę te wagoniki z węglem z jakimiś balami kuhwa leżą tory pode mną ja się do tego zbliżam nie, no minąłem jeden hęką dhugi trzeci ale nie wszystko dałem radę
wyminąć jak piehdolnąłem w jeden wagonik wagonik się hozsypał kuhwa w pizdu po całym pokoju pod szafę podleciał, a jakby tego jeszcze było mało to z sąsiedniego pokoju słyszę
Chłopcy! Co się tam kuhwa dzieje? nic mamo, nic Heniek piehdolnął przez sen w kolejkę mówię zachowując fason nie, że niby nic się nie stało.
No i na szczęście sytuacja się nieco uspokoiła, ja leżę na tej podłodze kuhwa myślę czy żyję, gnaty mnie bolą, plecy mnie bolą, bo to piehdolnąłem prosto plecami w jakąś
jeszcze kopahkę któha stała na podłodze koło tej kolejki, aaaa no ale otrząsnąłem się jakoś przeżyłem ten upadek yyy ten Heniuś oczywiście śpi w najlepsze w ogóle nawet oka
nie otworzył po tym wszystkim aaaa także wziąłem jego lapka bo miałem akurat go pod hęką mój był gdzieś schowany takżeeee se nie zawhacałem głowy wziąłem lapka Heniusia
batehia mu padała także podpiąłem go do do kontaktu no i ooooo otworzyłem przeglądahkę nie, tam fajehfoksik kuhwa lisek ognisty piehdolony no iiiii zacząłem (z czymś tam)