Sobota co prawda, ale my pracujemy ciężko 😎😎 Tak to mniej więcej wygląda, jak wymyślamy dla Was nowe rzeczy. A wymyśliłyśmy ich dziś sporo. Niespodziankom nie będzie końca tej wiosny. Szykujcie się! PS. U nas aperolki 0%, ale pijemy Wasze zdrowie, cheers 🍹🍹
CO ZA DEBIL TO WYMYŚLIŁ
Konsulting biznesowy i usługi
Gdańsk, Pomorskie 19 396 obserwujących
"Mówicie głośno to, co wszyscy sobie myślą, ale każdy boi się powiedzieć" – to najczęstsze określenie tego, co tu robimy
Informacje
Podcast, artykuły, wywiady, memy... i przede wszystkim dyskusje z mądrą społecznością ludzi, którzy mają już dosyć Linkedinowego decorum i biznesowego pierdololo. --- Skąd się wzięłyśmy? Dlaczego przeklinamy? I skąd taka "oryginalna" nazwa? Otóż pewnego wieczoru podczas jednego z naszych spotkań, na których dawałyśmy upust nie tylko bąbelkom proseczko, ale też naszej frustracji, omawiając kolejny kretyński pomysł, z którym spotkałyśmy się w świecie zawodowym, stwierdziłyśmy, że to powinien być podcast. Powinnyśmy to nagrywać, bo my akurat to jesteśmy bardzo mądre. Hehe. Nasz kolektywny mózg potrafi niczym pies myśliwski tropić i nazywać absolutne kretynizmy, które płodzi świat biznesu. Siedzimy tak często i rozmawiamy, i serio nie chce nam się wierzyć, że tylko my to widzimy. Nowe szaty króla to pikuś przy tym, co widać na Linkedinie, w cefałkach, na rozmowach kwalifikacyjnych, na spotkaniach biznesowych, w dokumentacjach budżetowych itd. Ileż można? No nie można! I dlatego właśnie mówimy brzydko. Poruszamy tematy trudne, kontrowersyjne, często pomijane na salonach, a chcemy mówić o nich naszym naturalnym językiem, a nie biznesową nowomową. Chcemy to wszystko zacząć pokazywać, nazywać, omawiać, rozwiązywać i przeciwdziałać. Bo ludzie ogólnie nie są głupi, tylko robią głupie rzeczy. A zatem zapnijcie pasy, bo pędzimy w świat odczarowywania Linkedina!
- Witryna
-
cozadebiltowymyslil.pl
Link zewnętrzny organizacji CO ZA DEBIL TO WYMYŚLIŁ
- Branża
- Konsulting biznesowy i usługi
- Wielkość firmy
- 2–10 pracowników
- Siedziba główna
- Gdańsk, Pomorskie
- Rodzaj
- Spółka cywilna
- Data założenia
- 2024
Lokalizacje
-
Główna
Wajdeloty
Gdańsk, Pomorskie 80-437, PL
Pracownicy CO ZA DEBIL TO WYMYŚLIŁ
Aktualizacje
-
Chodzisz sobie po świecie bez peleryny, borykając się z codziennością, a tymczasem ktoś dziś o Tobie opowiadał swoim przyjaciołom słowami "ja to mam zajeb*stą szefową" albo "mój szef? klasa." Może najlepszą anegdotą na czyjejś imprezie będzie dziś ten moment, jak jednym zwinnym spier*laj opakowanym w złoty papierek korpo-nowomowy zamknęłaś paszczę wąsatemu zasapanemu klientowi. Albo jak stanąłeś w obronie ⚡integrity⚡ w swoim zespole i być może trochę powiało chłodem, ale takim rześkim, oczyszczającym, którym czasem powinno zawiać. Jako lider masz wpływ. Nie tylko na liczby i wyniki, ale na życia ludzi. I owszem, nie każdy urodził się by być liderem. Niektórzy noszą tytuły dyrektorów tylko po to, żeby sobie wypchać nimi portfele i gacie (jak skarpetkami). Nie mówimy dzisiaj o nich. Ale wielu świetnych szefów pewnie nawet nie wie, jak bardzo są szanowani. Bo prawdziwie dobry lider to ten, który jest doceniany i za plecami. Kto powinien to usłyszeć?
-
-
CO ZA DEBIL TO WYMYŚLIŁ ponownie to opublikował(a)
Sukces? „To była kwestia szczęścia”. Awans? „Nie zasługuję na to, inni są lepsi ode mnie”. Docenienie? „To przecież nic wielkiego, każdy by to zrobił”. Nowa oferta pracy? “Oni na bank myślą, że umiem więcej niż w rzeczywistości!” Brzmi znajomo? To właśnie syndrom oszusta – mechanizm, który sprawia, że osoby naprawdę kompetentne podważają własne umiejętności i wierzą, że nie zasługują na swoje osiągnięcia. Każdemu z nas może się to przytrafić (wg badań 70% z nas chociaż raz doświadczyło tego uczucia). Komu się zdarzyło ten wie, że to nic przyjemnego. I żeby było jasne: ⛔ to nie wyrzuty sumienia – jeśli coś przekombinowaliście i teraz Wam głupio, to inna historia ⛔ to nie efekt Krugera-Dunninga – syndrom oszusta dotyka ludzi z wiedzą, a nie tych, którzy tylko uważają się za ekspertów a nimi nie są ⛔ to nie fake it till you make it – bo to, co osiągnęliście, nie jest udawane Co można z tym zrobić? ✅ nazwać to – świadomość to pierwszy krok ✅ sięgnąć po poniższe wskazówki 👇 (i te z naszego najnowszego odcinka podcastu - link w komentarzu) Statystycznie rzecz biorąc, pewnie większość z Was doświadczyła syndromu oszusta. Jak sobie z nim radzicie?
-
🤡 Jak to możliwe, że ktoś docenił moją ekspertyzę? Przecież to nic takiego... 🤡 W życiu nie dam rady tego ogarnąć na czas! 🤡 Wszyscy pewnie znają ten program jak własną kieszeń, a tylko ja nie mogę tu nigdy nic znaleźć. 🤡 Kto mi w ogóle dał taką odpowiedzialność? 🤡 Czasem mam wrażenie, że moje sukcesy to czysty przypadek. Jeśli tak czasem myślisz, to być może właśnie doświadczasz syndromu oszusta. W związku z tym, że dużo się o tym ostatnio mówi, to postanowiłyśmy i my dorzucić swoje 5 groszy. I przede wszystkim wytłumaczyć Wam, że to absolutnie normalne, jeśli zdarza się czasami. Mimo że to stresujące i nieprzyjemne, to możecie nad tym panować. A na koniec dajemy Wam symbolicznego buziaczka w czółko, żebyście tam się nie zapadli pod presją sociali, ocen sąsiadki i głosu wewnętrznego krytyka. Bbbędzie dobrze! 💚 PS. Narysowałyśmy też dla Was Efekt Krugera-Dunninga. Powiedzcie, że ładny, bo sobie pomyślimy, że nie umiemy robić grafik. XD
-
Z cyklu: normalizujmy zwykłe życie. Wbrew temu, co się mówi (zwłaszcza na tej platformie – krainie sukcesem i kasą płynącej), uważamy, że trzeba przypominać, że praca czasami bywa totalnie zwykła. Nawet w najfajniejszym środowisku pojawiają się czasem jacyś debile. Nawet najfajniejszy szef miewa czasem gorszy dzień. Nawet w najfajniejszych projektach bywają ch*jowe taski. Nudne, bylejakie, męczące i ogólnie do d*py. Ale wiecie co? To mija. Jeżeli oddalicie się i tak z lotu ptaka w ogólnym rozrachunku Wasza praca jest nadal bardzo spoko, to nie dajcie się wciągnąć w negatywną studnię przez te drobne niedogodności. Czasem trzeba zacisnąć zęby i dzielnie dać radę, bo potem znowu będzie spoczko. To co mówią (zwłaszcza tutaj), to nie zawsze jest prawda. Nikt nie jest non stop uśmiechnięty, radosny, pełen werwy, kreatywności i świeżych pomysłów. Nikt nie jest wyłącznie dumny i zadowolony. Żaden projekt nie ma tylko super zadań. Bo nawet jak komuś biznes serio mocno urośnie, to potem musi na trochę opaść. To jest odwieczne prawo natury. (Kolega nam opowiadał.) Więc mówmy o tym! Zwłaszcza jako liderzy. I zwłaszcza naszym juniorom, którzy może jeszcze wierzą w linkedinowe bajeczki. Normalizujmy normalność.
-
-
I znowu zarzucimy być może niepoprawną politycznie tezą: nie każdy zasługuje na pozdrowienia 👹 Na zwykły ludzki szacunek może i owszem, ale nie ten ludzi ulicy. Bo jak wchodzisz w dyskusję i zanim jeszcze skończysz zdanie, ktoś już ma gotową opinię, osąd i złote rady? Albo – co gorsza – wjeżdża na pełnej z jakimś przekonaniem, które nijak się ma do rzeczywistości? Nie, dzięki. Dobra rozmowa to nie konkurs na najgłośniejszą opinię. To sztuka zadawania pytań, aktywnego słuchania i wyciągania wspólnych wniosków. Tego można (i warto!) się nauczyć. I serio, nie tylko w Hogwarcie uczą takich rzeczy. A jeśli ktoś dalej „wie lepiej”? Co wtedy robicie?
-
-
No to słuchajcie, wracamy do rozmowy o pieniądzach i dlaczego (naszym zdaniem nadal) one szczęścia nie dają. Trzeba byłoby się po pierwsze zastanowić, czy faktycznie my tu się bijemy o szczęście. Bo jak nie o szczęście, a jakieś takie tak zwane "ch*jowo, ale stabilnie" albo podstawy podstaw, to trochę inna rozmowa. To wtedy faktycznie, trzeba powiedzieć jasno, głośno i wyraźnie: płaćmy ludziom godnie. Ale jak już wypłata jest ok i chcemy stworzyć środowisko pracy przez duże Ś i P, to gdzie indziej będzie punkt ciężkości. Bo jeśli chcesz, żeby Twoi ludzie byli szczęśliwi, lojalni, wykonywali swoją robotę świetnie, byli proaktywni, samodzielni, kreatywni i w ogóle ach i och, to nie wystarczy ich obsypać złotem. Mówiłyśmy o tym baaardzo dużo (jak to my mamy w zwyczaju 😎 ) w ostatnim podkaście i artykule. Tu więc tylko Wam przypomnimy takim cytatem z odcinka, że istnieje coś takiego jak adaptacja hedonistyczna. To znaczy, że człowiek jest takim zwierzątkiem, które dość szybko przyzwyczaja się do podwyższonych standardów, które dosłownie w mgnieniu oka stają się... no cóż, standardem. Jak więc zadbać o to, żeby ludzie pracowali u nas nie tylko efektywnie, ale z chęcią i w poczuciu spełnienia? Jakie macie sposoby?
-
-
No więc wyobraźmy sobie, że ten poniedziałek nie jest taki straszny. Że bombelki same się ubrały, spakowały i akurat dziś nie pytały, dlaczego trzeba do przedszkola. Że pies może i zwrócił szczodrze podarowane mu przez bombelki śniadanie, ale tym razem na kafle, a nie na dywan 🥹 Że nie dojechały nas od rana korki na drodze, bo jest pięknie, świeci słonko i ptaszki śpiewają, więc wybraliśmy dziś rower. Że nie musieliśmy stać w kolejce po zwiędłą kanapkę, bo przezornie zrobiliśmy sobie wczoraj sałateczkę (w przypływie weny po obejrzeniu Makłowicza). Że winda w biurowcu nie zatrzymywała się na każdym piętrze po drodze. Że w ekspresie wcale nie trzeba było dolać wody, opróżnić tacki i wykonać sekwencji innych ruchów znanych tylko przyklejonej do tiktoka Julce z kadr. Że zarząd ma dziś urlop, klienci akurat niczego nie chcą, a manager podchodzi, nachyla się nad nami i szepce nam do ucha... – Czego potrzebujesz, żeby ci było dobrze w pracy? Życie może być piękne, kochani! (Nawet w Polsce!) Zachęcamy Was dziś gorąco do zastanowienia się, co jest dla Was ważne, żebyście w pracy czuli się zmotywowani. Albo i nawet – nie bójmy się tego określenia – spełnieni 😌 Co musi się stać, żeby Wasza baśń stała się jawą i żebyście żyli długo i szczęśliwie? Być może są to duże trudne tematy, które ciężko będzie przeskoczyć i będą wymagały ogromu pracy i negocjacji. Jak to w baśniach bywa. Ale może część z tych rzeczy da się wdrożyć nawet dziś? Możecie też (ku inspiracji) podzielić się w komentarzach swoimi top tipami, jak zwalczacie demony demotywacji i podtrzymujecie żar zaangażowania 🔥
-
-
Dzień Kobiet za pasem, a zatem my wyciągamy nasze najmocniejsze działa i będziemy znowu tutaj napierd*lać feminizmem. [Jak kogoś to boli, to może iść poskarżyć się mamie.] Być może jest to wymyślone, sztuczne i ogłupiające święto, ale my uważamy, że może to być dobra okazja do refleksji nad stanem kobiet w Polsce i na świecie. Zamiast kupować rajstopy i goździki można na przykład powspierać organizacje dbające o prawa kobiet. Bo jest jeszcze sporo pracy. Czy są też jakieś powody do radości? Nie da się ukryć. Na przykład właśnie zmniejszenie luki płacowej. Na maksa wspieramy, kibicujemy i bijemy gromkie brawa tym wszystkim osobom, które przyczyniły się do spadku tej liczby. To jest mega wynik. I trzymamy na maksa kciuki, żeby trajektoria była tutaj akurat niezmiennie spadkowa. Ale nie jesteśmy takie do końca zadowolone z tego. Dlaczego? Poczytajcie 👇 Zastanówcie się same/sami nad tym. Co myślicie? Cieszyć się czy nie?
-
Podwyżka? Miło. Ale czy wystarczy, żeby Twoi ludzie chcieli zostać? Mówi się, że kasa to najlepszy motywator. A jednak ludzie rzucają świetnie płatne prace i idą tam, gdzie… no właśnie, gdzie co? 👉 Co sprawia, że jedni zostają, a inni uciekają, mimo wyższych pensji? 👉 Dlaczego klasyczne „kij i marchewka” już nie działają? 👉 I co z osobami, które funkcjonują zupełnie inaczej niż przewidują stare modele motywacji? Mamy na ten temat parę przemyśleń i kilka pytań do Was. Jesteśmy też straszliwie ciekawe, czy może Wy macie jakieś pokręcone motywacje do pracy w ogóle albo akurat w danej firmie. Znamy takiego jednego co sprzedaje – uwaga – pociągi. I pracuje w tej firmie mimo że nie znosi sprzedaży, wyłącznie dlatego, że jest mikolem. True story. Przebijecie?